czwartek, 15 lutego 2018

Ari Ari!

Praca, praca i jeszcze raz praca ;) Chyba zamieniam się w pracoholiczkę, ale to dlatego, że chcę wykorzystać każdą chwilę tutaj na kontakt i pracę z tymi ludźmi, bo wiem, że niestety nic nie trwa wiecznie, dlatego chcę wyciągnąć z tego doświadczenia tak dużo jak tylko będzie to możliwe. Dlatego wolne mam jeszcze tylko 17 lutego, a pozostałe dni spędzam w pracy. Nie ukrywam, że po prostu potrzebują w green room osób, które mówią biegle po angielsku, bo niestety nie wszyscy Koreańczycy radzą sobie z rejestracją czy wprowadzaniem sportowców/prezenterów w przebieg ceremonii. Dlatego też, przed ustaleniem nowych grafików nasza manager spytała się nas czy możemy pracować więcej, bo do tej pory było 5 dni pracujących na 2 wolne, a teraz rzeczywiście dni wolne ograniczone są do minimum. Oczywiście nie zastanawiałam się ani chwili nad odpowiedzią, bo przecież właśnie po to tutaj przyjechałam, więc dam z siebie wszystko.

Wolne miałam jeszcze 13 lutego, więc razem z Asią wykorzystałyśmy ten dzień na odwiedzenie prawie wszystkich pawilonów sponsorskich na terenie naszej Pyeongchang Olympic Plaza. Najciekawsze to na pewno Samsung oraz Hyundai. W tym pierwszym można zapoznać się z najnowszymi produktami koreańskiego producenta, a także pobawić się za pomocą technologii VR (Virtual Reality/Wirtualna Rzeczywistość). Po założeniu specjalnych okularów mamy możliwość przeniesienia się na stoki narciarskie czy tory saneczkowe i zapewniam, że wrażenie jest niesamowite, zwłaszcza że dodatkowo siada się na specjalnych fotelach, które potęgują wrażenie przez ruszanie się itd.
W pawilonie Hyundai z kolei można dowiedzieć się jak udało im się odkryć najciemniejszy kolor we wszechświecie, bardziej czarny niż sam czarny ;) Bardzo minimalistyczny, a przez to oryginalny wystrój.
Na terenie Plazy znajdzie się również co nie co dla fanów kultury, zarówno współczesnej jak i tradycyjnej. Jeden z pawilonów poświęcony jest muzyce kpop, gdzie mamy szansę obejrzeć hologramowy koncert, zrobić sobie zdjęcie z wybranym idolem, a potem przesłać je sobie na maila (oczywiście nie prawdziwym, a jedynie pojawiających się na ekranie ;) itp. Z kolei w pawilonie kultury tradycyjnej znaleźć można wszystko to, co związane z bardzo bogatą historią Korei, przedstawione w nowoczesny, interaktywny sposób.

W pracy żadnych wielkich sensacji ;) Nasz green room jest zdecydownie zdominowany przez niemieckich, norweskich i holenderskich sportowców, a ja nadal liczę na to, że w niedzielę i wtorek zobaczę tam naszych skoczków :) Obecnie panuje dosyć konkretna rutyna, przychodzimy do pracy na 14, dowiadujemy się kto jaką ma danego dnia rolę, sprzątamy, mamy próbę, lecimy na obiad, a od 17.30 jesteśmy już w gotowości, gdyż od 18 zaczynają zjeżdżać się sportowcy i cała reszta. Dzisiaj na przykład było ciekawie, ponieważ wśród prezenterów znalazł się Pan Thomas Bach - przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego oraz Jej Wysokość Nora Księżniczka Lichtensteinu, a więc przyjechali razem z całą obstawą ochroniarzy, którzy dosłownie nie odstępowali ich na krok. Nie powiem, bardzo ciekawe zjawisko ;)
Wczoraj natomiast - Walentynki ;) Postanowiłyśmy z Asią zrobić wszystkim niespodziankę, wykorzystałyśmy balony w kształcie serca, które przywiozłam z Polski, napisałyśmy na każdym imię jednego z naszych managerów i parę innych miłych rzeczy i dałyśmy każdemu, razem z czekoladką w środku i cukierkami do łapki ;) Musielibyście zobaczyć ich miny - bezcenne, zupełnie się nie spodziewali. Niesamowita radocha i dla nich i dla nas. Reszta załogi green room dostała od nas cukierki, radość porównywalna ;)

Zmieniając temat.. po zakończeniu ceremonii medalowych odbywa się koncert, a po koncercie codziennie zaplanowany jest pokaz dronów, po którym z kolei następuje set DJ'a i pokaz fajerwerków. Ale chciałam Wam opowiedzieć o pokazie dronów, bo dopiero dzisiaj odbył się on po raz pierwszy, ponieważ przez ostatnie dni zbyt mocno wiało. Jeżeli oglądaliście ceremonię otwarcia, to tam również drony się pojawiły, aż do teraz trudno mi uwierzyć, że to były rzeczywiście obiekty sterowane przez ludzi. Dzisiaj manager poprosiła nas o pomoc właśnie przy pokazie, aby kontrolować obserwujących, żeby nie przekaczali wyznaczonej granicy. Kolorowe drony na ciemnym niebie robią niesamowite wrażenie. Wrzucę poniżej kilka zdjęć, jednak mimo świetnego apartu, nie oddają one do końca rzeczywistego piękna.

To chyba tyle na dzisiaj.
Poniżej wklejam linka do 'reportażu' o mnie w lokalnej telewizji mojego miasta.


See you~!



Tak, to drony!

To również!

Ten zawodnik curling, także z dronów!

A to już nie drony ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz